Kiedy ostatnio wysłaliście na poczcie list, taki w kopercie, ze znaczkiem, ręcznie zaadresowany? A kiedy taki otrzymaliście (korespondencja z banku albo z Urzędu Skarbowego się nie liczy!)? Być może bardzo dawno temu, kiedy sms-y i e-maile nie były jeszcze tak popularne, a może nigdy?
Pewnie teraz ktoś zapyta, po co zaprzątać sobie głowę czymś tak mało przydatnym. Przecież w dobie telefonów komórkowych i wielu możliwych sposobów komunikowania się przez Internet epistolografia wydaje się czymś zbędnym. Otóż nic bardziej mylnego! Są takie sytuacje, w których tradycyjny list jest najlepszym środkiem komunikacji.
Takiego wyzwania pisania listów podjęła się klasa Ila. Jej uczniowie postanowili napisać listy do wcześniej wylosowanych kolegów ze swojej klasy. Każdy z nadawców przeżył retro przygodę, mianowicie samodzielne wysłanie listu na poczcie. Następnie adresaci przeżyli niesamowitą ekscytację w postaci otwierania listu. Za zgodą autorów listów przeczytaliśmy kilka z nich w naszej klasie.
Polecamy tego typu przeżycia i mamy nadzieję na ciągłość korespondencji, bo nic tak pięknie nie pachnie jak wspomnienia czytane z dawnych kartek.
Takiego wyzwania pisania listów podjęła się klasa Ila. Jej uczniowie postanowili napisać listy do wcześniej wylosowanych kolegów ze swojej klasy. Każdy z nadawców przeżył retro przygodę, mianowicie samodzielne wysłanie listu na poczcie. Następnie adresaci przeżyli niesamowitą ekscytację w postaci otwierania listu. Za zgodą autorów listów przeczytaliśmy kilka z nich w naszej klasie.
Polecamy tego typu przeżycia i mamy nadzieję na ciągłość korespondencji, bo nic tak pięknie nie pachnie jak wspomnienia czytane z dawnych kartek.